Przerobka Arek :

 

Tak wygląda silniczek z DITTO 800 jaki otrzymałem dzięki uprzejmości Alexa
 
Nic nowego nie wymyśliłem . Patent Petera okazał się wyjątkowo prosty jak i skuteczny. Niestety moje imadło ma znacznie mniejszy zakres rozwarcia, więc klucz nasadowy odpadał. Za to jednak w ręce wpadła mi nakrętka od armatury kuchennej i wszystko się zmieściło. Cała operacja przebiegła gładko i bez problemowo
Tak wyglądają silnik zaraz po rozebraniu . Pozbycie się aluminiowej tulei z osi wymaga tej samej techniki co wcześniej z zastosowaniem jednak mniejszego przekroju „szpeja” ( bo niekoniecznie musi tobyć klucz nasadowy ) ;-)
Tak wygląda rotor z oryginalnym magnesem pierścieniowym, którego szybko si pozbyłem ;-)
Oś i jedno z dwóch łożysk kulkowych. ( Na osi jeszcze widać ślady kleju )
7  Po brutalnym „naddrapaniu” w jednym miejscu magnesu, jego reszta praktycznie sama wyszła
8  Pozostało oczyścić rotor z pozostałości kleju za pomocą rozpuszczalnika – ja użyłem nitro
Tak wygląda pozbawiony uzwojeń stator
Po nawinięciu pierwszego uzwojenia trzasnołem drzwiami mając dość ciągłych pytań – „co ty tam mówisz?” ( w końcu liczyć trzeba głośno...inaczej może się zdarzyć że będziemy musieli zaczynać na nowo )
UFF... Całość nawinięta...każde uzwojenie sprawdzone- żadnych zwarć ze stojanem i wszystko wydaje się być OK.
A to moja płytka do mocowania silnika. To jest tak naprawdę druga bo pierwsza zamieszkała w koszu pod koniec powstawania, dlatego proponuje zaczynać od wiercenia głównego otworu pod piaste i najlepiej wiertłem do drewna. Używając zwykłego niestety wyszło coś bliżej nieokreślonego.......na pewno nie okrągły otwór. Najlepiej pozostawić niewytrawione miejsca w punktach przejścia uzwojenia. Ułatwi nam to połączenie z giętkimi kablami
 

14  Stojan przykręcony do płytki. Do wyprowadzonych końcówek uzwojeń przylutowałem ośmiocentymetrowe odcinki przewodów silikonowych. Pozostała już tylko sprawa rotora

 

CDN

 

Tak...tak...To ten sam silnik...Po przemyśleniach zrezygnowałem z poprzedniego rozwiązania mocowania silnika...Owszem miało ono niepodważalną zaletę...było lekkie, niemniej jednak wprowadzało pewne ograniczenia....a mianowicie  wręga do której silnik miał być przykręcony musiała być dość spora...Fakt jest taki że latam dość małymi modelami i raczej są bardziej smukłe, więc koniecznością stał się taki patent. Oczywiście nie byłoby tego gdyby nie uprzejmość Olka który zaoferował mi swoją pomoc w wytoczeniu tego mocowania...Jeszcze raz wielkie dzięki Olku!!!!!
 
Tutaj przygotowane do wklejenia magnesy i rotor oraz wzornik. Magnesy oznaczone pisakiem spirytusowym, rotor odtłuszczony.... Wzornik wydrukowałem na papierze samoprzylepnym po czym nakleiłem na zielony 3mm depron
Po umieszczeniu wzornika w rotorze przykleiłem go w kilku miejscach klejem CA do styropianu i zabrałem się za wsuwanie w otwory magnesów uważając aby się nie pomylić bo jednak pisak schodzi z nich...Celowo nie wsuwałem magnesów do końca
Po umieszczeniu wzornika w rotorze przykleiłem go w kilku miejscach klejem CA do styropianu i zabrałem się za wsuwanie w otwory magnesów uważając aby się nie pomylić bo jednak pisak schodzi z nich...Celowo nie wsuwałem magnesów do końca
Następnie wszystkie magnesy zapuściłem kroplom zwykłego Cyjanopanu  w celu chwilowego i prowizorycznego unieruchomienia. Następnie usunąłem wzornik i oczyściłem wirnik z jego pozostałości delikatnie posługując się ostrym skalpelem.
Taki już wirnik zamocowałem w mikroszlifierce  umocowanej w imadle, przestrzenie pomiędzy magnesami a blachą wirnika zalałem żywicą 5-minutową z odrobiną „jagodzianki na kościach” czyli denaturatu ( wszystko po to aby żywica była rzadsza i wpłynęła w te małe szczelinki ).

No i zaczęło się....zanim pomyślałem włączyłem szlifiereczke....dobrze że miałem pod ręką pusty słoik bo to co się działo przypominało trochę dni młodości  kiedy patrzyłem przy różnych okazjach jak robi się watę cukrową ;-).....Żywica latała wszędzie!!!

 

 

 
Po stwardnieniu pierwszej warstwy....rozrobiłem już większą ilość żywicy ( tym razem bez denaturatu ) i wypełniłem przestrzenie pomiędzy magnesami.....Nauczony doświadczeniem już zawczasu osłoniłem wszystko opakowaniem po szlifierce  ( miało iść do kosza a tak się na coś przydało ;-)  ) Ze względu na  to że imadło dość małe mam musiałem je tym razem inaczej zamocować aby uzyskać położenie pionowe szlifierki. Kolejne zdjęcie przedstawia już efekt wirowania po zaschnięciu żywicy.....i to co by było gdyby osłony nie było ;-)
 
To była chyba najtrudniejsza...no może najbardziej ryzykowna operacja....NIE RÓBCIE TEGO W DOMU !!!!    Żartuje , ale nie jest to dobry przykład...Niestety jak już wspomniałem nie mam za wielkiego imadła a chęć poskładania wszystkiego do kupy była tak wielka że musiałem wymyślić coś innego... No więc w imadło ścisk stolarski i mam już taki rozstaw jaki chciałem. Od tyłu została wsunięta śruba M10 aby podeprzeć oś a od strony wirnika znów nakrętka od kranu. Całość okazała się bardzo niestabilna i musiałem się naprawdę napocić aby wszystko szło równo. Na moje szczęście udało się !!!!!
Nic dodać -nic ująć..... Tak wygląda efekt pracy gotowy do pracy   ;-)

Oto wyniki pomiarow robionych przez Pawla "Timochenke"

:
2s2p li-ion
12x6 370g, 12,5A
11x4,7 390g, 11A
9x7 300g, 10,3A
9x4,7 300g, 8,2A
8x6 310g, 7,2A
8x4 270g, 4,8A
7x3,5 165g, 2,8A
6x5 164g, 3,8A

7xNiCd N 800 AR

12x6 390g, 13,6A
11x4,7 430g, 12,5A
9x7 330g, 12,0A
9x4,7 440g, 10,0A
8x6 375g, 8,7A
8x4 340g, 6,0A
7x3,5 220g, 3,5A
6x5 220g, 4,9A