WIRTUALNY KLUB MODELARZY RC

Polak nie jest taki. To co zakazane kusi. A dla niektórych prawo jest po to by je łamać. Regulamin tego zakazuje , ale dziś sobie drinkuje i tak mnie naszło.Czy lataliście po paru głębszych, lub kilku piwkach. Czasem tak bywa gdzieś na grilu albo w innych okolicznościach przyrody ten tego niepowtarzalnej , ja ci pokarze jak sie lata albo coś. Jak wam wychodziło.
Ja zaliczam sie do modelarzy typu Sky-2 moje modele zbyt długo nie latają ale raz mnie naszło do testów jakiegoś f-16?, silnik gdzies po środku i skończyło się rozciętym nadgarstkiem, a miała być to tylko próba. Suma sumarum stwierdziłem że nie ucze sie latać na klinie. A czy wy mieliście jakieś przygody ??

_________________
Sebastian

W "duzym lotnictwie" obowiazuje przepis "8 hours from a bottle to the throttle" - niezaleznie jaki napoj alkocholowy (piwo, wino czy cos mocniejszego) oraz niezaleznie od wypitej ilosci (nawet jesli tylko "dzoba umoczyc") minimum 8 godzin do wejscia za stery samolotu. To jest traktowane tak powaznie, ze zlamanie tej zasady przez pilota nie tylko konczy sie utrata licencji ale rowniez odsiadka. Nie ma znaczenie czy to pilot liniowca czy, gosciu na ultralight'cie.

Oczywiscie jest druga zasada (dodatkowo to znaczy w koniunkcji z pierwsza), ze ilosc promili przy wejsciu do samolotu musi byc praktycznie zerowa (polowa tego co do samochodu).

"Male lotnictwo" powinno nasladowac duze - nie tylko w budowie, wygladzie i lataniu, ale przede wszystkim w podejsciu do zasad bezpieczenstwa i zdrowego rozsadku. Dlatego pytanie to jest dla mnie co najmniej dziwne - cos jak pytanie o przyznaniu sie do popelnienia czynu niegodnego.

Odpowiedziec zas na nie, mi lest bardzo latwo. "Nie". Od lat w ogole zaprzestalem spozywania produktow zawierajacych C2H5-OH. Nie dlatego, zeby z przekonania, zdrowia czy religi - po prostu doszedlem do wniosku ze tak jest duzo wygodniej zyc. Nie ma problemu ile i kiedy moge wypic na imprezie, zeby dojechac potem samochodem do domu, czy moge na nieformalnym spotkaniu z klientem wypic, co i ile itd. Moj "osobisty limit" wynosi zawsze "ZERO" i nie nigdy nie musze miec watpliwosci czy opedzac sie naleganiom natretnych pijakow ("Ze mna nie wypijesz?"). Swoje juz w zyciu wypilem, wiem co jak smakuje i obiektywnie moge powiedziec, ze podjalem decyzje sluszna. Wiecej korzysci mam ze "100 procentowej abstynencji" niz mialbym przyjemnosci "organoleptycznych".

_________________
Rysiu M.

Biore udzial w akcji "Chce pisac poprawnie"

Zwolnieni reakcji jest takie, ze nawet jak umiesz latać i masz nabitę ładnych dziesiątki godzin na modelach - gleba jest nie unikniona.
Na kacu jeszcze bardziej, niż po jednym.

Miałem kiedyś przyjemnosc zrobić eksperyment, u zanjomych co wykonywali badania psychotechniki dla kierowców - zrobiliśmy sobie przed i po wypiciu małej ilości "rudej wody na myszach", poczekaliśmy trochę. Wyniki były zastraszające.

_________________
Pozdrawiam
Armand

Mi się zdarzyło raz na sporej bani tez "ruda woda na myszach" złamaliśmy wszystkie zasady łącznie z lataniem pomiędzy domami , nad samochodami ludźmi , cudem nikomu nic się nie stało. Kaca moralnego mam do dziś . Od tamtego razu już nigdy więcej, na kacu próbowałem latac 2 lub trzy razy zero przyjemności tylko stres , w tej chwili staram się nie pić przed lataniem.

_________________
Łukasz

Jako kierowca nawet nie mam możliwości zrobienia takiego "eksperymentu" . I mam nadzieję, ze nigdy czegoś takiego nie spróbuję.
Zgadzam się z Rysiem w 100%

Czasem wystarczy mi marna pogoda lub ogólnie złe samopoczucie, żeby "czuć różnicę", szczególnie latając wymagającym modelem (heli lub jet). A alkohol nie poprawia reakcji - choć może dawać takie złudne wrażenie.

Kiedyś pojawiał się na lotnisku kolega, który wyciągał model i piwo. Kilka razy zwróciłem mu uwagę, a jak to nie skutkowało pakowałem model i odjeżdżałem. Na szczęście już się nie pojawia.

_________________
Zbigniew Bigaj

po alkoholu to nawet lepiej nie zbierać się za kompa by polatać na symulatorze , bajzlu można narobić nawet w systemie , a potem dość do ładu - problem. Brak właściwych reakcji to i tak kłopociki wcześniej czy później zasady to zasady

_________________
-------------------------------------
Pozdrawiam Wojciech Gzyl
35 Mhz CH 64

RysiuM też cię popieram masz w 100% racje. Napisałem że są przepisy ale sie je łamie. Tak jak z samochodem, ma się prawo jazdy a wielu a nawet az za wielu kierowców jezdzi po spożyciu. Zbig też jestem a może byłem kierowcą zawodowym i powiem ci ze po nawet 1 piwie nie wsiądę do auta (chyba ze jako pasażer ) . Chciałem tym postem pokazać a może tutem innym nowicjuszom rc, że nie ma co próbować latania po alkoholu, a nawet tak jak ja robić testów czy model poleci choć kawałek (ps. to nie był nadgarstek tylko kostki i ciężko było wytłumaczyć żonie że sie nie biłem ć).Wiec nie latajcie po klinie a nawet na kacu . Czerpcie przyjemność z latania a nie z samopoczucia . Myślę że temat się nie skończy i ktoś coś jeszcze napisze. Pozdrawiam Fanów rc

_________________
Sebastian