WIRTUALNY KLUB MODELARZY RC

Od czterech dni byłem posiadaczem używanego EG. Dzisiaj po usunięciu ostatnich(!?) felerów wybrałem się na trzeci jego lot. Po wywindowaniu na ok. 100m wyłaczyłem silnik, rozpocząłem lot ślizgowy..., a EG zaczął sobie krążyć łagodnie nie reagując na stery. Myślałem że stracił zasięg lub padł aku. Zniknął za drzewami, a ja udałem się na poszukiwania w krzakach i rozglądając się po okolicznych drzewach. Kilkadziesiąt metrów dalej unosił się dym z dogasającego ogniska. Podszedłem je zadeptać. Jakie było moje zdziwienie (więcej niż zdziwienie ) gdy zobaczyłem palącą sie jeszcze końcówkę skrzydła EG. Spałił się 3m od pobliskiej sadzawki. Czarnej skrzynki nie odnaleziono, ale sądząc po tym że nie znalazłem płytki reglera to on był przyczyną nieszczęścia i nieplanowanego ogniska.

_________________
Pozdrawiam, Zbyszek

Aby uniknąć takich przykrych niespodzianek od zawsze stosuję 2 zasady:
1. Osobny pakiet dla serw i odbiornika. Jak się "paliwo" albo regiel skończy to zawsze zostaje szybowiec (niezależnie od typu modelu ).
2. Regiel zawsze 2 x większy niż potrzeba. Dane w katalogu to często lista pobożnych życzeń producenta a od przybytku głowa nie boli.

Szkoda że straciłeś model.

_________________
Pozdrawiam - Piotr

Nie załamuj się, ja na 200m jeszcze jak zaczynałem latać Sky Lady 2 zobaczyłem smugę dymu o średnicy około 40 cm, dalej model spadał i około 10 metrów nad Ziemią już go nie było, cały się spalił, przyczyną było wylane na na niego wcześniej paliwo do auta kolegi, upadł mi pojemnik z benzyną na Sky Lady a ja nie będąc świadomym że paliwo się wylało 10 minut później latałem modelem, mam nawet FILM z tej KRAKSY....
Paliwo się zapaliło bo spalił się zapewne regulator i on to wszystko podsycił..
Jedyne co potem zostało znalezione to jedno odymione serwo od SW które było dość głęboko schowane w ogonie..

_________________
Pozdrawiam
Mariusz.
Me-163 Comet, Lama V4 i inne....
GG- 13154200

Chyba znaleziono winnego. Najpierw mała retrospekcja. Montując slinik do EG nie mogłem go uruchomic: szarpał, robił część obrotu, warczał. Wziąłem inny silnik - to samo. Wymiana reglera - bez zmian. Na kanale 1 silnik ruszył. Przeprowadziłem kalibrację drążków i wszystko wróciło do normy; może nie całkiem. Przy kalibracji silnik ożył, EG próbował sforsować ścianę i pozbyłem się śmigła. Później dwa dni latania i EG odszedł do krainy wiecznych lotów. Może znowu poszły dziwne sygnały...
Po uruchomieniu P51 znowu kalibracja i trzy dni szczęśliwych lotów. Kret w trzecim dniu zaliczyłem na swoje konto, ale... Skleiłem lekko sfatygowany dzób , wymieniłem śmigło i do oblotu zaprosiłem kolegę latajacego akrobatami. Świeca, jakieś przedziwne ewolucje i kret. Kolega stwierdził brak reakcji na SW. Przez dwa kolejne dni próbowałem z marnym skutkiem okiełznać zdziczałego mustanga. Kolejne śmigło + zgubiony pakiet. Dzisiaj postanowiłem zmiksować gaz z SW aby ograniczyć skłonności do świec. Jakie był moje zdziwienie kiedy ujrzałem mikser gaz-> SW = -100. Taki aparatura miała kaprys.
Postanowiłem zaopatrzyć się w nową aparaturę.

_________________
Pozdrawiam, Zbyszek

A jaka jest ta twoja ?

_________________
Pozdrawiam
Mariusz.
Me-163 Comet, Lama V4 i inne....
GG- 13154200